Adresowa rewolucja dzięki nowym domenom TLD


19 lipca 2014 / Michał Kortas


Nowe domeny TLD

Jakiś czas temu byliśmy świadkami niemałego zamieszania, które to zostało spowodowane ogłoszeniem przez ICANN możliwości starania się o nowe domeny najwyższego poziomu. Nie wiem czy wiecie, ale firmy, które chciały stanąć do bitwy o przyznanie sobie ciekawej końcówki adresu, już na starcie musiały oddać ze swoich kont 185 tys. dolarów (i w razie wygranej, płacić roczny haracz w wysokości 25 tys. USD). Blogerzy z branży IT wieszali psy na wspomnianej organizacji o chęć wyciągnięcia ciężko (?) zarobionych pieniędzy od Bogu ducha winnych firm…

Częściowo mieli oni rację. Opłata jest całkiem spora i nie śmiem wątpić, że chęć wzbogacenia się ICANN była głównym – lecz też nie jedynym – argumentem do zapoczątkowania sieciowej rewolucji. Tak czy inaczej internet na tym skorzystał. Od dawna bowiem bardzo ciężko było znaleźć dogodny dla siebie adres internetowy, który byłby krótki, pozbawiony zbędnego udziwniania go myślnikami, błędami ortograficznymi (sic!) czy też innymi fantazjami, powstającymi w głowach osób rejestrujących swoje domeny.

Dzięki nowym domenom najwyższego poziomu możemy w ciekawy sposób odwzorować duszę własnej firmy, własnego hobby. Nie jesteśmy zmuszeni, jak dotychczas, do wybierania oklepanych, standardowych adresów z końcówkami: com, pl, eu, info etc. Prowadzimy warsztat fotograficzny? Użyjemy domeny photo. Chcemy podkreślić, że witryna należy ściśle do naszej formy? Wybierzemy company. A może zamierzamy stworzyć witrynę z ofertą wakacyjną naszego hotelu? Nie ma nic lepszego jak domena holiday!

Możliwości są już nawet w tej chwili bardzo duże. Drzwi stoją przed nami (i giełdami domen :-)) otworem. Sam przed momentem stałem się posiadaczem ciekawego adresu michal.coffee (nie nie kocham Javy!), jednak nie wątpię, że od tej pory sieć przestanie być tak monotonna pod względem nazewnictwa, jaką była dotychczas.

Ciekawe, wybrane przeze mnie nowe domeny TLD

photography, gallery, photo

Prawdziwa gratka dla osób, którym znudziło się posiadanie niezwykle popularnych profili na Facebooku, typu Jan Kowalski Photography. Teraz możecie wybić się ponad taflę większości, tworząc swój prywatny kąt w sieci, adresując go w bardzo ciekawy sposób. Być może odniesiecie sukces? Wtedy na pewno prosta do zapamiętania domena będzie kluczem, nawet na skalę międzynarodową!

tips, solutions, support

Nic tak nie odzwierciedli strony z poradami, jak powyższe końcówki. W końcu przecież adres http://webmaster.tips jest dużo bardziej ciekawy i prosty do zapamiętania, niż inne jego wariacje, zakończone PL, czy COM.

rich, luxury

Jesteś niezwykle bogaty? Dlaczego by się tym nie pochwalić? Oto dwie najdroższe domeny w obecnym zestawieniu (rich kosztuje ponad 6 tys. PLN!). Posiadając taki adres na wizytówce każde spotkanie biznesowe po prostu będzie musiało zakończyć się dla Ciebie sukcesem :-).

sexy

Nic dodać nic ująć. Ta domena ma zapewne wiele zastosowań, począwszy od właścicieli sklepów z „zabawkami”, aż po osoby, których uroda jest ponadprzeciętna, a nie chcą pozostawać w tyle za internetowym trendem pokazywania wszystkiego i wszędzie.

Podsumowanie

Powyżej przedstawione domeny to jedynie zalążek tego, co można już zarejestrować, jednocześnie stając się właścicielem bardzo ciekawego adresu. Nie chciałbym reklamować żadnej polskiej firmy, sprzedającej nowe domeny, jednak wystarczy w Google wpisać frazę „nowe domeny ltd„, a bez problemu znajdziecie ich zestawienie, z możliwością natychmiastowego zakupu.

Na koniec pytanie, co sądzicie o nowych domenach? Czy posiadacie już jakiś „nowy” adres w swojej kolekcji? Pochwalcie się, do czego go używacie!


Tagi:


7 odpowiedzi na “Adresowa rewolucja dzięki nowym domenom TLD”

  1. Comandeer pisze:

    >Tak czy inaczej internet na tym skorzystał.
    Skorzystałby, gdyby cały proces został naprawdę uwolniony i każdy byłby w stanie zarejestrować własną TLD. A przez opłaty do grona zaszczyconych dostały się jedynie megakorpo (Google zarejestrowało AFAIR… kilkaset domen), więc jest to tylko i wyłącznie skok na kasę. Jak to powinno wyglądać? Zgłaszana jest propozycja TLD przez jakąś osobę/firmę i następuje wewnętrzne głosowanie w ICANN czy dopuścić: jeśli nie ma przeciwwskazań, domena jest dopuszczona a jej właścicielem i zarządcą staje się firma zgłaszająca. Tyle. No ale to jest nie do pomyślenia w „otwartej, wolnej” Sieci.

    Zapomniałeś o domenie .guru :D Zastanawiam się czy nie skusić się na Comandeer.guru…

    • Mr.Mr pisze:

      web.guru – pewnie już zajęte ;)

    • Skorzystałby, gdyby cały proces został naprawdę uwolniony i każdy byłby w stanie zarejestrować własną TLD. A przez opłaty do grona zaszczyconych dostały się jedynie megakorpo.

      Uważam, że gdyby dopuszczono do tego wszystkich jak leci, zrobiłby się niezły śmietnik… No i strzeliliby sobie w kolano, bo stan konta by się nie zgadzał:-)

      Zapomniałeś o domenie .guru :D Zastanawiam się czy nie skusić się na Comandeer.guru

      Kup sobie JavaScript.guru – jeśli jeszcze ktoś tego nie zajął ;>

      • Comandeer pisze:

        >Uważam, że gdyby dopuszczono do tego wszystkich jak leci, zrobiłby się niezły śmietnik…
        No to ICANN jest po to, żeby dopuszczać lub nie – inaczej nie ma sensu utrzymywać bezsensownej organizacji, prawda? Chodzi mi o to, żeby każdy mógł zgłosić swoją kandydaturę. Co z nią zrobi ICANN, to już inna sprawa.

        >No i strzeliliby sobie w kolano, bo stan konta by się nie zgadzał:-)
        Z opisu ich oficjalnej strony: „The Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN) is the private sector, non-profit corporation”. To są non-profit czy ruchają każdego na prawo i lewo? Jak ruchają, to niech to napiszą wprost a nie kryją się pod ładnymi hasłami. Nikt mi nie wmówi, że utrzymanie adresów TLD kosztuje tyle, ile oni wyciągnęli na całym procesie. Czekam tylko aż W3C opatentuje HTML…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.