Instalacja serwera WWW, PHP5 i MYSQL na Ubuntu 14.04


22 kwietnia 2014 / Michał Załęcki


ubuntu-apache-whiteNowa wersja najpopularniejszej dystrybucji Linux, Ubuntu, doczekała się kolejnej wersji LTS (Long Time Support) – 14.04. Ubuntu nie jest idealną dystrybucją do postawienia serwera produkcyjnego ze względu na dość kiepską stabilność jak na Linuksa, choć w samej 14.04 sytuacja uległa poprawie. Mimo wszystko nadal istnieje przepaść między Ubuntu, a Debianem w wersji testowej, a co dopiero stabilnej. Jednak ze względu na społeczność i działania Canonical Ltd. Ubuntu stało się Linuksem dla mas i obecnie jest to najpopularniejsza dystrybucja na desktopach, więc na jej przykładzie pokażę jak zainstalować serwer lokalny i w ramach jego testów uruchomimy na nim jeszcze świeżego WordPressa 3.9. Cały proces będzie niemal identyczny w całej gałęzi Debiana. Jedyne różnice prawdopodobnie będą dotyczyły tylko lokalizacji pliku konfiguracyjnego serwera Apache.

Instalacja potrzebnych pakietów

Zanim zainstalujemy paczki serwera, php itd. wspomnę o oprogramowaniu z którego będziemy korzystać. Aptitude to nakładka na APT, a Vim to edytor tekstu, to wszystko co musisz wiedzieć. Nie są one domyślnie dostarczane z Ubuntu, ale w poleceniach będziesz mógł użyć ich „odpowiedników” apt-get i nano.

Skoro już jesteśmy wyposażeni w te narzędzia (lub nie, wtedy pamiętaj o zamianie aptitude na apt-get i vim na nano) możemy przejść do instalacji serwera Apache2, MySQL oraz PHP5 razem z powszechnie wykorzystywaną biblioteką GD.

Podczas instalacji podajemy hasło dla użytkownika root dla MySQL i to by było w sumie na tyle. Proste, prawda?

Utworzymy jeszcze plik PHP z funkcja phpinfo w katalogu  /var/www/html, aby bliżej przyjrzeć się konfiguracji serwera.

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-06

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-07

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-08

Konfiguracja i instalacja WordPress

Po pobraniu odpowiedniego archiwum z WordPressem możemy je wypakować do odpowiedniego katalogu. Z katalogu w którym znajduje się archiwum wykonujemy polecenie:

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-10

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-11

W przeglądarce wpisujemy adres stronty i powinien ukazać się nam instalator. Przyszedł czas na stworzenie bazy danych, w której znajdą się tabele WordPressa. Logujemy się na konto roota:

Następnie podajemy hasło i tworzymy bazę danych:

CHAR SET=”utf8″

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-13

Wracamy do instalatora. W przypadku produkcyjnego serwera, a nawet w przypadku gdy mamy publiczny adres IP, warto zadbać o lepsze hasło oraz inny niż domyślny prefiks dla tabel. WordPress nie poradzi sobie z utworzeniem pliku wp-config.php z powodu braku uprawnień.

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-15

W przypadku serwera lokalnego, do którego tylko my mamy dostęp, możemy pozwolić sobie na nadanie całemu katalogowi najwyższych uprawnień. Jest to jednak niedopuszczalne w wersji produkcyjnej serwera! W tym celu przechodzimy do katalogu /var/www/html i ustawiamy uprawnienia do odczytu i zapisu oraz wykonania przez wszystkich:

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-16

Wracamy do instalatora. Po zmianie odnośników na przyjazne użytkownikowi i wyszukiwarkom natrafiamy na kolejny problem. Przepisywanie odnośników jest wyłączone. Po włączeniu mod_rewrite należy zrestartować serwer.

Pozostało jeszcze zezwolenie na przepisywanie odnośników. Interesująca nas konfiguracja znajduje się w katalogu /etc/apache2. Plik edytujemy poleceniem:

Ustawiamy:

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-22

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-21

instalacja-www-apache2-php5-mysql-ubuntu1404-23

Przepisywanie linków powinno już działać. W taki sposób postawiliśmy i wstępnie skonfigurowaliśmy lokalny serwer WWW, na którym z powodzeniem możemy testować nasze witryny.


Tagi:


38 odpowiedzi na “Instalacja serwera WWW, PHP5 i MYSQL na Ubuntu 14.04”

  1. Comandeer pisze:

    >Ubuntu nie jest idealną dystrybucją do postawienia serwera produkcyjnego ze względu na dość kiepską stabilność jak na Linuksa
    Może i ma kiepską stabilność, ale gdy przełączam się między nim a Windowsem, to różnica jest odczuwalna od pierwszych sekund.
    No i AFAIR jest Ubuntu Server, który chyba już samą nazwą wskazuje po co go stworzono ;)

    Czemu mając środowisko graficzne męczysz się z tar? :P

    • > Czemu mając środowisko graficzne męczysz się z tar? :P

      Męczę? Konsola to najlepszy przyjaciel. Z podobnych pobudek dla których nie używam np. Prepos. Mam odpalony terminal to szybciej wpisze polecenie niż złapię za myszkę i znajdę jeden katalog, a potem jeszcze przeklikam do docelowego katalogu.

      Z 14.04 nie miałem problemów jeszcze, ale na 13.10 po 2 uruchomieniu już mi się Unity buntowało, już sterowniki rzucały błędem. Niby wszystko działało, ale nigdy bez zgrzytów. Ubuntu używam wyjątkowo rzadko, wolę Debiana w wersji testowej.

      Ubuntu Server to jakby inna bajka, inne pakiety i domyślnie bez środowiska graficznego (tak w kontekście tego tar). Oczywiście jest ono na płytce do wyboru, ale trzeba to obejść np. przed instalacją GRUBa, wątpię, że ktoś kto instaluje to po raz pierwszy wpadnie na to co trzeba zrobić, bo na opcje „Which GUI do u want?” to nie ma co liczyć :D

      • Comandeer pisze:

        >Konsola to najlepszy przyjaciel
        Też przez większość czasu siedzę w konsoli, ale tar to jedyna rzecz, której po prostu nie trawię. Mam cholerną awersję do tego programu, bo w przeszłości toczyłem z nim boje. Dlatego to jedyna rzecz, którą wolę wyklikać, gdy jest taka możliwość ;)

        >14.04 nie miałem problemów jeszcze, ale na 13.10 po 2 uruchomieniu już mi się Unity buntowało, już sterowniki rzucały błędem.
        Mnie tam na 13.10 nic jeszcze nie rzuciło. Być może dlatego, że de facto nigdy nie odpaliłem Unity ;)

        >Ubuntu używam wyjątkowo rzadko, wolę Debiana w wersji testowej.
        W sumie jak siedzi się w konsoli, to większej różnicy ni ma ;) jedynie repa w debku są „stabilniejsze” :P

      • > jedynie repa w debku są „stabilniejsze” :P

        W testowej właśnie też są (naj)nowsze, ale nie ma „ficzerów” od Canonicala – RAM lubi to :D

      • A mi niestety Ubuntu nie chce odpalić obok Windowsa 8.1 na UEFI. Próbowałem już wszystkiego :( W weekend zainstaluję sobie na witrualce.

      • Comandeer pisze:

        Mi przy Win 8 pomógł https://help.ubuntu.com/community/Boot-Repair
        De facto nic nie musiałem robić więcej.

      • Dzięki, wypróbuję.

  2. Hmm… poradnik bardzo fajny, jednak dodałbym jeszcze sprawę związaną z phpmyadmin. Myślę, że jest to b.potrzebny komponent bazy mysql.
    Wątpię, że ktoś chciałby w terminalu edytować bazy danych.:P
    Instalacja samego phpmyadmin sprowadza się do wywołania jednej komendy:P

    Sam korzystam z Ubuntu obok Windowsa, szczerze? Spędzam na nim więcej czasu, niż na Windowsie. Szybkość i komfort pracy.:)

    • > Wątpię, że ktoś chciałby w terminalu edytować bazy danych.:P
      Autor pozdrawia, szybko można ogarnąć SQL. Na poważnie to jak będę miał chwilę to poszerzę o to wpis :)

    • Comandeer pisze:

      > Wątpię, że ktoś chciałby w terminalu edytować bazy danych.:P
      Z przerażeniem ostatnio odkryłem, że w pma korzystam z dwóch opcji: importu i… okienka do wpisywania zapytań SQL ;) więc równie dobrze mógłbym po prostu przerzucić się na konsolę

    • Artur Rychlewicz pisze:

      Serio, ktoś jeszcze korzysta z PMA? Już dawno przerzuciłem się na HeidiSQL (http://www.heidisql.com), oczywiście, trzeba dodać dostęp do bazy dla innego hosta, ale gdy już się zacznie bawić to bajka – szczególnie jeśli ma się kilka baz danych na różnych serwerach.

      • > Serio, ktoś jeszcze korzysta z PMA?
        Serio, nie przesadzasz czasami?

        W phpMyAdmin też możesz obsługiwać różne serwery, nie widzę problemu. To, że przerzuciłeś się na aplikację natywną dla Windows nie czyni z phpMyAdmin gorszego narzędzia. Zapewniam, że phpMyAdmin na ma dużo więcej użytkowników niż HeidiSQL.

      • Artur Rychlewicz pisze:

        Ja nigdzie nie stwierdziłem, że PMA jest gorsze od HeidiSQL… Przykład używania PMA do obsługi wielu serwerów na raz to trochę strzał w kolano, ponieważ główną zaletą PMA jest to, że dostajesz środowisko graficzne na localhoscie — używając PMA jako zewnętrznego narzędzia pozbawiasz się tej zalety, bo musisz dodać dostęp do innego hosta (mowa tu o przynajmniej dwóch serwerach MySQL’a; przynajmniej jeden z deamonów uruchomiony na innej maszynie niż PMA).
        Nigdzie także nie stwierdziłem, że HeidiSQL jest popularnym programem :) Środowisk graficznych dla baz danych jest wiele, ja jako alternatywę dla PMA podałem HeidiSQL. Swoją drogą, nie wiem skąd masz takie statystki, że jesteś w stanie mnie „zapewnić” :)
        Terminal dla „poweruserów”? To kolejny, z Twojej strony, żart. Tak, zgadzam się, że terminal jest świetnym narzędziem, gdy nie chcesz odrywać ręki od klawiatury. Tak, zgadzam się, że terminal jest świetnym narzędziem, gdy chcesz zaimportować/wyeksportować bazę danych; wpisywać pojedyncze zapytanie. Tylko nie próbuj mi wmówić, że terminala użyjesz, kiedy będziesz chciał bazę danych przejrzeć pod pewnym kątem. Wtedy masz sytuację, w której narzędzie graficzne wygrywa.

        Nie chcę się tutaj z Tobą kłócić, więc napiszę dlaczego robię tak jak napisałeś. Jak sam zauważyłeś korzystam z Windowsa. Podczas pisania aplikacji mam otwarte naprawdę wiele okienek, zazwyczaj jest to przynajmniej jedno okno przeglądarki, cmd z gitem, cmd z gruntem, edytor, HeidiSQL (jeśli faktycznie go potrzebuję ;). Już samo to daje 5 okienek, do tego dochodzą aplikacje otwarte w tle. Często przeskakuję z jednego okna do drugiego (bo np. sprawdzam czy zupdateowany kawałek kodu przeszedł pomyślnie testy), gdybym miał korzystać z phpMyAdmin musiałbym albo otworzyć kolejne okno w przeglądarce albo dodać nową kartę. Żadne z tych rozwiązań nie pasowało mi z racji tego, że w przypadku pierwszym po kilku zmianach okien otwierałem to okno przeglądarki, które miało np. manuala, w drugim przypadku praktycznie za każdym razem zmieniając okno musiałem CTRL-tabować do okna PMA. Przeszedłem więc na alternatywną aplikację – HeidiSQL, która od razu mi się spodobała – dostaję polę do wpisywania zapytań z możliwością tworzenia własnych snippetów, podpowiedziami pól, itd. i jednocześnie aplikację, która umożliwia wyświetlanie wyników zapytania w formie graficznej. Bez dotykania myszki, szybciej niż z przeglądarką (jak masz otworzone jedno okno przeglądarki z jedną kartą – PMA to faktycznie HeidiSQL nic nie daje, ale spójrzmy prawdzwie w oczy, nie masz) i z graficznym interfejsem.
        Tak jak pisałem — nie twierdzę, że PMA jest złym narzędziem, ale w pewnym momencie życia zdajesz sobie sprawę, że tak samo jak nie korzystasz z notatnika do pisania aplikacji, tak samo nie chcesz korzystać z aplikacji x skoro jest alternatywa y. W moim wypadku było to HeidiSQL jako alternatywa dla PMA. Nie musisz od razu się unosić.

        A co do terminala/cmd jako narzędzia dla poweruserów… przemyśl to i napisz ile razy widziałeś, żeby ktoś wykonywał operacje na bazie danych z poziomu terminala/cmd; i nie mówię o wcześniej wspomnianych operacji składających się z jednego, dwóch zapytań, które zwracają dziesiątki wyników.

      • Artur Rychlewicz pisze:

        Przepraszam za długość, rozpisałem się :)

      • > Tylko nie próbuj mi wmówić, że terminala użyjesz, kiedy będziesz chciał bazę danych przejrzeć pod pewnym kątem.

        Zawsze zostaje phpMyAdmin. Nie wyobrażam sobie zmieniania systemu i restartowania komputera tylko dlatego, że chce przejrzeć bazę danych.

        > ile razy widziałeś, żeby ktoś wykonywał operacje na bazie danych z poziomu terminala/cmd

        Wiele i też wiele razy sam je wykonywałem.

        > Terminal dla „poweruserów”? To kolejny, z Twojej strony, żart. Tak, zgadzam się, że terminal jest świetnym narzędziem, gdy nie chcesz odrywać ręki od klawiatury.

        Terminal jest świetnym narzędziem. Kropka. Zawsze będzie działać, również zdalnie i nie wymaga dodatkowych narzędzi i cennych zasobów. Do jego obsługi potrzeba wiedzy w porównaniu do HeidiSQL czy pMA. Jedyne w czym ustępuje rozwiązaniom GUI to przeglądanie bazy, a tu najlepiej sprawdza się phpMyAdmin, który jest elastyczny, dostępny zdalnie i administrator dba o jego niezawodność. W epoce SaaS aplikacje natywne to powoli emeryci.

      • Artur Rychlewicz pisze:

        > Zawsze zostaje phpMyAdmin. Nie wyobrażam sobie zmieniania systemu i restartowania komputera tylko dlatego, że chce przejrzeć bazę danych.

        No i ja tego sobie nie wyobrażam, ponieważ tak jak pisałem, ja korzystam z Windowsa i HeidiSQL, gdybym korzystał z Linuxa znalazłbym alternatywę (lub też nie).

        > Wiele i też wiele razy sam je wykonywałem

        Przeczytaj zdanie kolejne po tym co zacytowałeś. Chciałbym widzieć jak tworzysz bazę danych od podstaw, dodajesz tabele z kolumnami i tworzysz indeksy „na żywca” w bazie danych :)

        > A dla kogo, dla newbie? Terminal jest świetnym narzędziem. Kropka. Zawsze będzie działać, również zdalnie i nie wymaga dodatkowych narzędzi i cennych zasobów. Do jego obsługi potrzeba wiedzy w porównaniu do HeidiSQL czy pMA.

        Ja też tego nigdzie nie zanegowałem, ale właśnie takie sytuacje powstają, gdy wyrywa się zdanie z kontekstu. Jako, że pojedyncze zdanie nie ma żadnego sensu pozostawię to bez komentarza.

        > W epoce SaaS aplikacje natywne, zamknięte w okół jednego systemu to powoli emeryci.

        Chyba żartujesz, aplikacje natywne zawsze będą miały przewagę i zawsze znajdą się użytkownicy takowych rozwiązań. To, że chmura stała się teraz mainstreamowa nie znaczy, że wszystko zostanie przeniesione do chmury i rozwiązań chmuropodonych. Tutaj ponownie, zgadzam się, że SaaS może być przydatny dla zwykłego Kowalskiego, który chce sobie posłuchać muzyki, obejrzeć film, etc., ale niektóre rozwiązania lepiej żeby pozostawały w kwestii aplikacji natywnych. Nie wszystko da się przełożyć (albo inaczej, da się przełożyć do chmury, ale jakoś rozwiązania może być poniżej oczekiwanego poziomu). Tutaj odbiegliśmy od początkowego tematu, więc ponownie – dla mnie HeidiSQL jest znacznie wygodniejsze w korzystaniu niż PMA. Nie zgadzam się także, że do obsługi bazy danych z poziomu terminala/cmd potrzebujesz więcej wiedzy. Niby co tutaj wiedza zmienia skoro zarówno w pierwszym jak i drugim rozwiązaniu zapytania wpisujesz ręcznie? Jedyna różnica jest taka, że w terminalu wszystkie pola musisz wpisywać ręcznie a w przypadku akurat HeidiSQL pojawia się okienko autouzupełnienia. Do pisania w Notatniku też potzebujesz więcej wiedzy, bo nie ma podpowiedzi jak np. Sublime Text? Idąc takim tokiem rozumowania powinniśmy przestać korzystać z frameworków/bibliotek wszelkiej maści, bo przecież napisać slider w jQuery potrafi każdy, w „czystym” JS nie każdy już sobie poradzi. Pisałem to już nie raz, dla mnie ważna jest wygoda korzystania. Piszesz, że terminal/cmd nie wymaga dodatkowych narzędzi – jasne, że nie, czy jednak to zawsze jest plus? Będąc zalogowanym do terminala, żeby włączyć konsolę MySQL musisz najpierw wyłączyć Vim’a czy co tam używasz. Czy to jest jakiś zysk? Nie, to działanie dla samej idei.

      • > Chciałbym widzieć jak tworzysz bazę danych od podstaw, dodajesz tabele z kolumnami i tworzysz indeksy „na żywca” w bazie danych :)

        To coś niezwykłego?

        CREATE DATABASE…
        USE…
        CREATE TABLE IF NOT EXIST…

        > Będąc zalogowanym do terminala, żeby włączyć konsolę MySQL musisz najpierw wyłączyć Vim’a czy co tam używasz.

        Linux ma 6 konsoli w trybie tekstowym, a okien terminala ile tam sobie chcesz. Nie ma takiej potrzeby.

        > Chyba żartujesz, aplikacje natywne zawsze będą miały przewagę i zawsze znajdą się użytkownicy takowych rozwiązań.

        Satya Nadella widzi to inaczej. „Mobile First, Cloud First”, podobne stanowisko ma Adobe, a o Google nie wspominając. MS pracuje też nad Windows Cloud, który docelowo ma być w każdym BIOSie.

        > Czy to jest jakiś zysk? Nie, to działanie dla samej idei.

        Tak, zyskujesz zasoby. Zmienisz zdanie jeżeli kiedyś będziesz miał do czynienia z serwerem VPS, którego nie można zawalić softem tylko po to by było na skróty i wygodniej.

      • Artur Rychlewicz pisze:

        Ehh, widzę, że nie masz zielonego pojęcia o czym ja piszę. Jasne, znasz zapytania tworzące bazę danych i tabelę. Brawo. Problem w tym, ze bazę danych trzeba najpierw zaprojektować. Stworzyć bazę danych może każdy, ale żeby baza danych była zbudowana wydajnie, tego już od ręki nie zrobisz.

        > Linux ma 6 konsoli w trybie tekstowym, a okien terminala ile tam sobie chcesz. Nie ma takiej potrzeby.

        No ma, tylko powiedz mi jaka jest przewaga otwierania 2 okien terminala nad instalowaniem zewnętrznego programu skoro, jak sam przyznałeś, do przeglądania tabel najlepiej sprawdza się PMA (wg Ciebie). Tym, co teraz próbujesz wmówić mi, i zapewne sobie, to a. do tworzenia bazy danych używasz terminala; b. do przeglądania bazy danych używasz PMA (który jakby nie patrzeć jest zewnętrznym programem, SIC!).

        Dochodzimy wiec do sytuacji, w której i tak potrzebujesz zainstalować dodatkowy soft, ale jak niżej napisałeś, zmienię zdanie, kiedy kiedyś będę miał do czynienia z VPS’em. Do tego wrócę niżej.

        > Satya Nadella widzi to inaczej. „Mobile First, Cloud First”, podobne stanowisko ma Adobe, a o Google nie wspominając. MS pracuje też nad Windows Cloud, który docelowo ma być w każdym BIOSie.

        Podobne stanowisko ma Adobe? Przecież znaczna większość aplikacji tej firmy jest instalowana u Ciebie na komputerze. Dla jasności, aplikacja natywna, oznacza, że pobierasz wykonywalny (lub też kompilujesz ze źródła) program, to że przechowuje on dane (konfigurację, itd.) w chmurze to inna bajka. Uruchamiasz Photoshopa z przeglądarki? Nie wydaje mi się. Google to w ogóle pominę — czy Ty oczekujesz od korporacji, która wszak pierwsze kroki stawiała w internecie, by tworzyła aplikacje natywne? Dobre. Na temat MS się nie wypowiadam, bo wszelkie informacje w sieci na ten temat to plotki w głównej mierze. Tak, MS szuka ludzi do platformy w chmurze, ale jak dokładnie ona będzie wyglądała tego nie wiesz. W każdym razie, zacznij rozróżniać aplikację natywną od aplikacji, która faktycznie w chmurze działa. Ponownie przytoczę Photoshopa, dane przechowuje w chmurze i jest subskrypcja miesięczna/roczna, to jest znaczna różnica.

        > Tak, zyskujesz zasoby. Zmienisz zdanie jeżeli kiedyś będziesz miał do czynienia z serwerem VPS, którego nie można zawalić softem tylko po to by było na skróty i wygodniej.

        Aktualnie mam 2 VPSy w Śląsk Data Center (https://slaskdatacenter.pl/)… Problem jest taki, że jeszcze *nigdy* nie zdarzyło mi się robić czegoś bezpośrednio w VPSie (już po skonfigurowaniu go poprawnym). Jeżeli coś testuje to robię to na VM. Zakładając już nawet, że faktycznie masz rację — do uruchomienia PMA potrzeba mieć PHP i Apache. 50+ MB vs 30 MB. Faktycznie, zyskuję tych zasobów co nie miara. Należy pamiętać o tym, że Apache (o ile nie masz potrzeby używać go do serwowania innych danych) stoi bez potrzeby, interpreter PHP także. Pozwolę więc sobie skopiować moje poprzednie słowa:

        Czy to jest jakiś zysk? Nie, to działanie dla samej idei. EOT.

      • > Stworzyć bazę danych może każdy, ale żeby baza danych była zbudowana wydajnie, tego już od ręki nie zrobisz.

        Niech każdy mówi za siebie. Poza tym aplikacja powinna sama przygotowywać sobie takie środowisko jak baza danych gdy tylko otrzyma do niej do serwera bazodanowego. Ja tu miejsca dla HeidiSQL nie widzę.

        Co do chmury. Po pierwsze to, że aplikacje są tam przenoszone to nie znaczy, że już na teraz te rozwiązanie jest dostępne dla konsumentów. Przenoszenie wszystkiego do chmury to tendencja podyktowana zyskiem. Reszta w tym momencie schodzi na 2. plan. Jeżeli zgodnie z zapowiedziami Windows zostanie odpalony w chmurze, to i Photoshop również będzie działać natywnie na serwerze, ale nie na maszynie klienta. Zapoznaj się z tym czym jest Onlive. To dobry przykład wyniesienia aplikacji potrzebujących dużej mocy obliczeniowej do chmury. Jeżeli można to zrobić z aplikacjami działającymi na Directx11 to zrobienie tego z innymi aplikacjami to kwestia czasu. I to nie tylko moje zdania, a również analityków.

        O zasobach mówiłem w kontekście tego całego HeidiSQL. Jeżeli w VPS widzisz jedynie Apache i PHP (hosting), albo po prostu tylko z tego korzystasz twoja sprawa. Sambe i FTP też skonfigurujesz przez HTTP? Wątpię. Poza tym, zarzucasz tu korzystanie z pMA (sugerując, że to przestarzałe rozwiązanie) na rzecz HeidiSQL (aplikacji napisanej w Object Pascal) w artykule poświęconym Linuksowi co jest trochę nie na miejscu, dodatkowo zapominasz o użytkownikach Maców.

      • Artur Rychlewicz pisze:

        > Niech każdy mówi za siebie. Poza tym aplikacja powinna sama przygotowywać sobie takie środowisko jak baza danych gdy tylko otrzyma do niej do serwera bazodanowego (patrz popularne CMSy). Ja tu miejsca dla HeidiSQL nie widzę.

        To rozumiem, że gdy tworzysz jakąkolwiek aplikację to pierwszą rzeczą jaką robisz jest instalator? Ja mówię tutaj o PROCESIE tworzenia aplikacji. Ale nawet, zakładając, że wyraziłem się niepoprawnie i niejasno. Skoro aplikacja powinna sama przygotowywać sobie środowisko… to dlaczego robisz to z poziomu konsoli MySQL..?

        > The change means that Adobe’s CS6 will be the last version of Creative Suite, and all future Adobe pro software will be available on a subscription basis via the internet.

        To co przytoczyłeś to właśnie to co pisałem. Kończy się Creative Suite, zaczyna się Creative Cloud, nadal będziesz miał Photoshopa do zainstalowania na komputerze u siebie. Jak Microsoft przeniesie Windowsa do chmury to system będzie ładował się do RAMu przez internet? Nie, nadal będzie instalowany na komputerze, a to że zamiast licencji będziesz miał subskrypcje to już inna rzecz – i to faktycznie przekłada się na większe zyski.

        Przykład OnLive też raczej kiepski, ponieważ jakość grafiki w tym rozwiązaniu jest poniżej oczekiwanego poziomu, aczkolwiek pozwala na granie w wymagające gry na słabych maszynach. Pomijając już fakt, że w żadnego FPS’a nie pograsz (no chyba, że masz szczęście mieszkać blisko koło datacenter, w którym znajdują się maszyny, ale nadal będzie to kilkanaście dodatkowych milisekund opóźnienia).

        > O zasobach mówiłem w kontekście tego całego HeidiSQL. Jeżeli w VPS widzisz jedynie Apache i PHP, MySQL (hosting), albo po prostu tylko z tego korzystasz twoja sprawa. Sambe i FTP też skonfigurujesz przez HTTP? Wątpię. Poza tym, zarzucasz tu korzystanie z pMA (sugerując, że to przestarzałe rozwiązanie) na rzecz HeidiSQL (aplikacji napisanej w Object Pascal…) w artykule poświęconym Linuksowi co jest trochę nie na miejscu, dodatkowo zapominasz o użytkownikach Maców.

        Nie rozumiem, zasoby pożerane przez HeidiSQL to źle, ale kiedy Apache i PHP jest uruchomione specjalnie dla PMA to jest to obłęd. Dalej, nie wiem o co Ci chodzi z konfiguracją Apache, PHP i MySQL przez HTTP? Wybacz, ale jeszcze nigdy nie konfigurowałem Apache z poziomu HTTP. Ja to robię z poziomu FTP (i tutaj dodałem, że praktycznie nic nie robię bezpośrednio na VPS po skonfigurowaniu go, FTP zaliczam jeszcze do bezpośredniej konfiguracji VPSa). Dla jasności — FTP (między innymi) konfiguruję Vim’em przez SSH, resztę już z poziomu roota w edytorze na Windowsie. Przytocz mi fragment, w którym zarzucam, że PMA to przestarzałe rozwiązanie? Ja nigdzie czegoś takiego nie napisałem. I po raz kolejny uczepiłeś się tego HeidiSQLa – przecież już chyba ze dwa razy powtórzyłem, że chodzi mi o idee aplikacji alternatywnej dla PMA, ktoś korzystający z Linuxa ma inne możliwości wyboru, ktoś korzystający z Maca ma jeszcze inne, a korzystający z Windowsa też z HeidiSQL korzystać nie muszą. Pisałem o alternatywach, albo na siłę próbowałeś zapomnieć, albo nie czytasz uważnie. Nie wiem też dlaczego założyłeś, że właśnie z Apache i PHP korzystam, gdybym korzystał (chociaż nie mogę też powiedzieć, że nie korzystałem, ostatnimi czasy jakoś przerzuciłem się na Node) to na siłę nie próbowałbym pisać o zbędnym interpreterze. U mnie na jednym z VPSów stoi między innymi Varnish i nginx. Tak więc ostatni akapit odnosi się jakby nie do mnie, dlatego, że praktycznie nic co tam napisałeś nie jest prawdą (w moim odczuciu, jak Ty przyjąłeś moje słowa to już Twoja sprawa).

        Więc podsumuj jeszcze o co chodziło Ci z tym konfigurowaniem wcześniej już wymienionych programów przez HTTP.

      • > Nie rozumiem, zasoby pożerane przez HeidiSQL to źle, ale kiedy Apache i PHP jest uruchomione specjalnie dla PMA to jest to obłęd.

        Nie spotkałem się z sytuacją żeby Apache i PHP były odpalone tylko ze względu na pMA. Poza tym na Linuksie Apache jest demonem i tak się odpali. Pomijając to, że serwery mają to do siebie, że Apache i tak tam jest potrzebny.

        > resztę już z poziomu roota w edytorze na Windowsie

        To jest silnie niezalecane ze względów bezpieczeństwa. Logowanie na roota przez SSH powinieneś zablokować. Taka mała rada.

        Wstrzymaj się z tym „zielonym pojęciem” i „nie rozumieniem”, bo to przy takich błędach to nie na miejscu.

        > Przytocz mi fragment, w którym zarzucam, że PMA to przestarzałe rozwiązanie?

        Proszę bardzo:
        „Serio, ktoś jeszcze korzysta z PMA? Już dawno przerzuciłem się na HeidiSQL”

        > Przykład OnLive też raczej kiepski, ponieważ jakość grafiki w tym rozwiązaniu jest poniżej oczekiwanego poziomu.

        Nie zgadzam się. Grafika odpalana jest w najwyższej rozdzielczości, jakość obrazu zależy to od przepustowości łącza. I nie jest to prawda, że tylko Ci blisko serwera będą mieli szybkie połączenie. Ważniejsza jest zmienność opóźnienia niż samo opóźnienie w przypadku streamingu.

        > Jak Microsoft przeniesie Windowsa do chmury to system będzie ładował się do RAMu przez internet? Nie,

        Nie słyszałeś nigdy o Desktop as a Service? Jest to jedna z opcji. Ale widzę, że masz jakieś lepsze źródło informacji niż blogerzy i ich „wtyki” w MS.

        > Więc podsumuj jeszcze o co chodziło Ci z tym konfigurowaniem wcześniej już wymienionych programów przez HTTP.

        Nie wiem co tu podsumowywać. Jeżeli chcesz mnie przekonać, że po postawieniu serwera admin może zapomnieć o terminalu i zastąpić to „alternatywnymi” to tracisz swój czas.

      • Artur Rychlewicz pisze:

        > Nie spotkałem się z sytuacją żeby Apache i PHP były odpalone tylko ze względu na pMA. Poza tym na Linuksie Apache jest demonem i tak się odpali. Pomijając to, że serwery mają to do siebie, że Apache i tak tam jest potrzebny.

        Wow, to mało widziałeś, PHP to jeden z powodów dla których Apache w ogóle się instaluje (o ile nie jest już zainstalowany domyślnie). Słowo klucz, jeden. Zależnie od przeznaczenia powodów może być więcej. Jak pisałem, ja używam Node.js i nie mam najmniejszej potrzeby używania Apache, podczas gdy nginx daje mi wszystko czego potrzebuję. Nie wiem więc dlaczego zakładasz, że na każdym serwerze potrzebny jest Apache. Ale mniejsza z tym. I właśnie o tym mówię — nie potrzebujesz Apache, nie potrzebujesz PHP, ale wg Twojej teorii PMA zawsze będzie najlepszym wyjściem (poza terminalem).

        > To jest silnie niezalecane ze względów bezpieczeństwa. Logowanie na roota przez SSH powinieneś zablokować. Taka mała rada.

        Loguję się na „normalnego” użytkownika, a następnie przechodzę na roota…

        > Nie zgadzam się. Grafika odpalana jest w najwyższej rozdzielczości, jakość obrazu zależy to od przepustowości łącza. I nie jest to prawda, że tylko Ci blisko serwera będą mieli szybkie połączenie. Ważniejsza jest zmienność opóźnienia niż samo opóźnienie w przypadku streamingu.

        Tak? Jeżeli czas przejścia pakietu od Ciebie do serwera OnLive wynosi 30ms, droga z OnLive do serwera z grą (bo pisałem o FPS’ach, których raczej na single player się nie pogrywa, głównie multiplayer jest tutaj oczekiwanym aspektem gry) także wynosi 30ms, to przy 60ms opóźnienia gracz CS’a sklei Ci headshota 2 razy. Dlaczego wszystkie monitory dla graczy mają czas propagacji kilku milisekund? W grach FPS liczy się refleks, a przy 60ms (to niby jest mało, ale w FPSie robi to różnicę) ten refleks już jest opóźniony. Co do grafiki, uruchom sobie jakąś grę zarówno przez OnLive jak i u siebie na komputerze, zrób screenshota każdemu oknu i porównaj. Różnica w obrazie jest widoczna.

        > Nie słyszałeś nigdy o Desktop as a Service? Jest to jedna z opcji. Ale widzę, że masz jakieś lepsze źródło informacji niż blogerzy i ich „wtyki” w MS.

        Słyszałem i nawet miałem okazję używać (http://www.browserstack.com/), problem w tym jest taki, że do większości tego typu serwisów potrzebujesz dodatkowego oprogramowania (chociażby w postaci systemu operacyjnego, przeglądarki i Javy). Z tego co czytam, to Ty chyba wiesz najlepiej co Windows planuje.

        > Nie wiem co tu podsumowywać. Jeżeli chcesz mnie przekonać, że po postawieniu serwera admin może zapomnieć o terminalu i zastąpić to „alternatywnymi” to tracisz swój czas.

        Czy Ty czytasz co Ty piszesz? Napisałeś, że konfigurujesz Apache, PHP i MySQL przez HTTP. HTTP dla jasności, nie oferuje szyfrowania. Dlatego pytam, w jaki sposób konfigurujesz w/w programy przez HTTP bez żadnych dodatkowych (dodatkowych = nie dostarczonych z OS) programów. Dalej, wmawiasz mi, że po postawieniu serwera admin może zapomnieć o terminalu. Tego także nie napisałem. Napisałem, że po skonfigurowaniu serwera, nie edytuję plików konfiguracyjnych przez terminal, ale w edytorze w Windowsie, pliki dostępne przez FTP.

        Proszę Cię, albo czytaj uważnie to co piszę, albo nie pisz w ogóle, bo gdy widzę moje słowa przekręcone o co najmniej 90 stopni to nie mam ochoty Ci odpowiadać.

        Z kilku komentarzy, które tutaj napisałem, co najmniej 50% zostało przez Ciebie przekręconych (i później piszesz o tym, że chcę Cię przekonać, iż administrator nie potrzebuje terminala). Albo prowadzimy dyskusję na poziomie, gdzie obie strony czytają odpowiedzi ze zrozumieniem, albo sobie darujmy, bo pisanie po raz 3 z rzędu o tym, że HeidiSQL jest tylko przykładem aplikacji, którą można „uwygodnić” sobie pisanie aplikacji i później czytanie jakie to HeidiSQL jest złe, bo jest napisane w Object Pascalu… ehh.

    • Miałem zamiar poszerzyć ten artykuł jednak zgłębiłem temat w osobnym wpisie, który jest już dostępny.
      https://webroad.pl/inne/2893-instalacja-phpmyadmin-na-ubuntu-14-04
      Pozdrawiam i dziękujemy za sugestię odnośnie artykułu.

  3. bartek pisze:

    Wszystko fajnie, ale:
    1. Ubuntu to rozumiem tylko do nauki? Nikt nie postawi kobyły w celu korzystania z niej jako serwer. Tutaj tylko debian albo Ubuntu Server, albo jeszcze coś innego, bez niepotrzebnych pakietów.
    2. Screeny to dobry pomysł, chociaż mogłeś robić rzuty samego okna konsoli, tam gdzie się dało, ew. wklejać sformatowany tekst, na wzór terminala.

  4. eee pisze:

    erwerteyey

  5. Przypomniało mi się „Znasz Ubuntu… to znasz Ubuntu, ale jak znasz Slackware… to znasz Linuksa” :)

  6. Tomek Kulesz pisze:

    Witam! To świetny poradnik! Udało mi sie zainstalować wordpresa jednak mam problem.. chciałbym pobrać inne motywy ale muszę podać ustawienia:
    nazwa serwera, nazwa użytkownika ftp oraz hasło http://ftp.. jestem początkujący i nie wiem jak to ugryźć.. proszę o pomoc

  7. to już chyba lepiej kupić jakiś sobie mały skromny serwerek za powiedzmy 39.90zł na rok niż aż tak się z linux-em bawić na poważnie. Bo jednak większość osób wybiera teraz łatwiejsze rozwiązania i gotowe komponenty. Jak powiedzmy szukacie sobie szybkiego środowiska online z już zainstalowany php-em i mysqlem to np. w http://www.webd.pl są takie serwery… Wszystko jest gotowe pod zainstalowanie stronki a obsługujesz to cpanelem – takim programem do zarządzania serwerami – znacznie widzę że prostszy i graficznie przyjazny : )

  8. Bartek pisze:

    Jakbyście nie darli kotów tylko konstruktywnie „dopełnili artykuł” to nie musiałbym szukać dalej. Pozdrawiam wielkich power userów sysadminów i innych megaj***w

Skomentuj bz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.