Przekierowanie 301 – jedna strona, wiele domen


6 lutego 2016 / Michał Kortas


Czym jest i jak działa przekierowanie 301? Do czego może być Ci potrzebne?

Wyobraź sobie sytuację, kiedy postanowiłeś zmienić domenę na nową. Powodów może być wiele. Zdobyłeś nową, krótszą nazwę lub po prostu znalazłeś coś bardziej dopasowanego do profilu witryny. Niestety na obecny adres kieruje już wiele odnośników w Internecie, a Ty poświęciłeś całkiem spory budżet na usługi pozycjonerskie. Continue reading Przekierowanie 301 – jedna strona, wiele domen


Tagi:


Jak skutecznie promować stronę internetową?


30 listopada 2015 / Michał Kortas


Sposoby promocji własnej witryny w sieci są naprawdę różne. Jest to temat rozległy i nie mający jednoznacznie określonego końca. Warto jednak zatrzymać się przy nim choć na chwilę i rzucić okiem na pewne sprawdzone metody, które pozwolą zyskać potencjalnych gości. Chciałbym przedstawić Ci najlepsze, sprawdzone metody, patrząc na nie subiektywnie, dzięki którym będziesz w stanie zacząć zarabiać na swoim kawałku internetu.

Promowanie www

Continue reading Jak skutecznie promować stronę internetową?


Tagi:


Własne zaplecze stron internetowych – kilka porad dla początkujących pozycjonerów


20 września 2015 / Michał Kortas


Każdy właściciel strony internetowej wie, lub zdobywa tę wiedzę z czasem, że do poprawnego rozwoju witryny potrzebna jest jej właściwa, zbilansowana propaganda. W wielu przypadkach nie ma co się łudzić, że codziennie zdobywać będziemy ogromną ilość nowych odnośników z różnorakich lokalizacji (no chyba, że znaleźliśmy nieodkrytą dotąd niszę tematyczną). W jaki sposób radzić sobie z szalejącym rynkiem? Skąd brać naprawdę wartościowe linki do naszej strony?
Continue reading Własne zaplecze stron internetowych – kilka porad dla początkujących pozycjonerów



Czy polski rynek jest mobile? O rynku m-commerce 2015 w Polsce


14 sierpnia 2015 / Mateusz Jabłoński


To już przesądzone. Polska jest online i to w dodatku na urządzeniach mobilnych. Nawet najważniejszy raport poświęcony polskiemu rynkowi m-commerce zmienił tytuł z „Marketing mobilny w Polsce” na „POLSKA.JEST.MOBI”. Z opublikowanej niedawno nowej wersji tego raportu wynika, że penetracja smartfonów w Polsce wynosiła 58% (w miesiącu publikacji), a w drugiej połowie roku ma osiągnąć pułap 60%. Czy to wiele zmienia na polskim rynku e-commerce i m-commerce? Jest tylko jedna odpowiedź – tak, to zmienia niemal wszystko.

e-commerce

Jak bardzo jesteśmy mobilni?

19 milionów – to jest ilość smartfonów używanych przez Polaków powyżej 15. roku życia. I w dodatku liczba ta stale rośnie. Ilość używanych tabletów jest znacznie mniejsza, ale i tak są one w posiadaniu 21% Polaków. W dodatku urządzenia mobilne przestały być gadżetami wykorzystywanymi wyłącznie przez bardzo młodych ludzi – co prawda najliczniejsza grupa użytkowników tabletów i smartfonów to reprezentanci przedziału wiekowego 15 – 19 lat, ale dwudziestolatkowie są niemal tak samo mobilni (penetracja smartfonów w grupie 20-29 lat wynosi aż 88%), a trzydziestolatkowie nie zostają daleko w tyle (penetracja smartfonów na poziomie 79%). A kolejne grupy wiekowe wcale nie są marginalne (58% w przypadku czterdziestolatków, 41% u pięćdziesięciolatków i 23% w grupie wiekowej 60+).

Do czego wykorzystujemy urządzenia mobilne? Wciąż najczęściej do surfowania po Internecie. Ale to również stopniowo się zmienia. Już w tej chwili ok. 21% ubankowionych internautów korzysta z bankowości mobilnej, a trend ten wyraźnie rośnie. Wzrasta też udział osób wykorzystujących aplikacje mobilne, a także klientów wybierających się ze smartfonem na zakupy. Raport „POLSKA.JEST.MOBI” podaje, że statystyczny Polak korzystając ze smartfona spędza w Internecie ok. 2 godzin dziennie. Mało tego, jesteśmy w europejskiej czołówce pod względem korzystania z wielu urządzeń naraz. W Polsce korzystamy średnio ze 4,6 urządzania, podczas gdy norma światowa wynosi 3,6. Co prawda na pierwszym miejscy wciąż jest komputer stacjonarny lub/i laptop, jednak można już śmiało powiedzieć, że Polska rzeczywiście jest mobi.

Jak wpływa to na rynek m-commerce?

Zmiany w m-commerce są nieuchronne i przebiegają coraz sprawniej. Jeszcze niedawno właściciele sklepów internetowych musieli uświadomić sobie potrzebę przestawienia się na ich responsywne wersje, a już teraz okazuje się, że to nie wystarczy. Internauci robiący zakupy przy pomocy telefonu nie zadowolą się stroną dostosowaną do ich urządzenia, jeżeli będą zmuszeni do finalizowania transakcji przy pomocy starych metod płatności, a witryna będzie się ładowała zbyt wolno. Okazuje się, że płatności mobilne to w tej chwili must have dla każdego sklepu, który chce utrzymać się na rynku. A gdy tylko zmieni się nastawienie operatorów komórkowych do one click payment (czyli system płatności dokonywanych przy pomocy jednego kliknięcia  – to nastąpić musi, prędzej czy później), domykanie transakcji przy pomocy telefonu stanie się powszechniejsze, a sklepy negatywnie nastawione do mobilnej rewolucji po prostu stracą rację bytu.

Zmieni się też oblicze reklamy internetowej. Jeszcze do niedawna reklama mobilna była z reguły pomniejszoną wersją baneru ze strony wyświetlanej na monitorze komputera. Dziś jednak twórcy reklam mobilnych włączają w nie np. natywne funkcje telefonu (np. aparat), znacznie rozszerzając zakres przekazu reklamowego, zwłaszcza w reklamie typu rich media (czyli takiej, która łączy m.in. tekst, grafikę, video, a ponadto zaprasza odbiorcę do interakcji).

Mało tego, mobilna rewolucja doskonale sprawdza się w procesie lepszego targetowania przekazu reklamowego. Idealnym przykładem może być format reklamowy Tap&Go, który pojawił się zeszłego roku w aplikacji Player umożliwiającej dostęp do VOD z oferty TVN na urządzenia mobilne. Reklama Tap&Go zaprasza użytkownika urządzenia mobilnego do interakcji – przesunięcia palcem po ekranie, połączenia punktów, narysowania kształtu. Dzięki temu z jednej strony angażuje uwagę odbiorcy i kieruje ją na produkt (np. buty Sizeer), a z drugiej strony – zmniejsza się ilość osób trafiających na landing page produktu w sposób przypadkowy. Dzięki temu reklama jest skuteczniejsza, współczynnik odrzuceń spada, a CTR (współczynnik klikalności) osiąga znakomity poziom – w przypadku butów Sizeer CTR wyniósł 6,9. Jako ciekawostkę warto dodać, że przycisk „Pokaż więcej” przyniósł w tym przypadku firmie znacznie mniej wartościowych leadów niż zaproszenie do łączenia kropek. Button został dodany na życzenie klienta. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie.

Prognozy dotyczące rynku m-commerce w Polsce

Wszystko wskazuje na to, że wzrost wartości rynku m-commerce nie straci na dynamice, w związku z czym możemy w najbliższym czasie spodziewać się m.in. dalszej popularyzacji płatności mobilnych i wzrostu zapotrzebowania na one click payment. Bardzo wyrazistą tendencją jest też coraz większa dominacja RWD (Responsive Web Design) nad tradycyjnymi formatami witryn www – już w tej chwili Google karze za brak dostosowywania wyglądu do wymagań użytkowników urządzeń mobilnych. Ale chyba największą rewolucję przeżywa obecnie reklama.

Najbardziej wyraziste trendy w nowej reklamie polegają na odchodzeniu od tradycyjnego przekazu banerowego w stronę bardziej złożonych treści – przede wszystkim materiałów video i rich media. Dobre wzorce kształtują tu z pewnością wielkie marki, np. od dawna korzystające z formatów video Puma, Volvo i Volkswagen. Ale z reklamy video w Internecie korzystają coraz częściej również mniejsi gracze, w tym start-upy. Podobnie jak z reklamy rich media, której największą zaletą jest precyzyjne targetowanie odbiorców i najwyższa skuteczność komunikatów typu call to action. Co ciekawe, kody QR okazały się mało skuteczne – właścicielom smartfonów po prostu nie chce się ich skanować. Dlatego też powoli będą znikały z naszego otoczenia.

Coraz częściej mówi się też o skuteczności najnowszych trendów w m-commerce, zwłaszcza beaconów. Czym są beacony? To małe urządzenia nadające sygnał poprzez kanał Bluetooth, dzięki czemu można np. połączyć promowane towary w sklepie bądź domowy sprzęt audio z aplikacją zainstalowaną w telefonie. Największy rozgłos beacony zyskują w związku z ekspansją Internetu rzeczy, zwłaszcza inteligentnych domów, jednak ich wpływ na rozwój reklamy mobilnej również jest nie do przecenienia.

Najbardziej oczywiste zastosowanie beaconów to łączenie m-commerce z zakupami w sklepie stacjonarnym – promocje i reklamy wysyłane przez produkty z fizycznie istniejącego sklepu do smartfona znacząco usprawniają proces podejmowania decyzji o zakupie. Ale już dziś znajdujemy przykłady bardziej wyrafinowanego zastosowania beaconów, takie jak kampania firmy Nivea – w Brazylii można było wydrzeć sobie z reklamy w gazecie opaskę z beaconem, a następnie założyć ją dziecku na rękę, zainstalować aplikację w telefonie i przestać się martwić o to, że dziecko się zgubi na plaży. Gdy dziecko oddalało się zbyt daleko, w telefonie włączał się alarm. Taka forma reklamy to zdecydowanie świetna prognoza na przyszłość m-commerce także w Polsce.

M-commerce – przelotna moda czy generator zysków?

Specjaliści zajmujący się m-commerce nie mają wątpliwości – mobile nie jest przelotną modą, lecz nieodwracalnym trendem w najwyższym stopniu zmieniającym rzeczywistość. Wartość rynku handlu mobilnego w Polsce w ostatnim roku wzrosła o 100%, a według prognoz w ciągu najbliższych 2 – 3 lat połowa obrotu w e-commerce będzie generowana przez użytkowników smartfonów i tabletów. I właśnie dlatego brak odpowiedzi na wymagania tych klientów będzie dla przedsiębiorców najczęściej odnotowywaną przyczyną porażek. Lepiej się na to przygotować już dziś.

Mateusz Jabłoński z datalab.pl

Tagi:


Trendy w marketingu internetowym na 2015 rok


29 grudnia 2014 / Mr.Mr


Jakie będą trendy w pozycjonowaniu stron internetowych w nadchodzącym roku?

Trendy SEO w 2015 roku

Święta Bożego Narodzenia za nami, grudzień zbliża się do kónca, więc sezon na podsumowania mijającego roku oraz spekulacji co do przyszłego można uznać za otwarty. My też postanowiliśmy trochę pospekulować, gdyż w internecie pokazało się  sporo interesujących komentarzy co do przyszłości branży pozycjonowania stron internetowych. Przekopaliśmy się przez wiele artykułów i zebraliśmy dla Was najciekawsze przypuszczenia dotyczące trendów SEO w 2015 roku. Oczywiście wszystko okrasone naszym komentarzem.

Continue reading Trendy w marketingu internetowym na 2015 rok


Tagi:


Okiem wyszukiwarek: Prędkość wczytywania strony


20 października 2013 / Sebastian Jakubiec


Jak często zdarzyło Ci się opuścić stronę internetową z powodu faktu, że wczytywała się niemiłosiernie długo? Również wyszukiwarki nieprzychylnie patrzą na fakt długiego ładowania się stron internetowych, przez co strona może wiele tracić na pozycjach w wynikach Google.

Istnieje wiele aspektów technicznych, które powodują wydłużenie czasu wczytywania strony. W tym wpisie chce poruszyć najistotniejsze z nich, dzięki którym będziesz mógł łatwo przyspieszyć czas ładowania swojej strony, zredukować ilość zapytań http oraz usprawnić działanie witryny.

Continue reading Okiem wyszukiwarek: Prędkość wczytywania strony



Własne zaplecze stron internetowych – kilka porad dla początkujących pozycjonerów – część 3


29 sierpnia 2013 / Michał Kortas


Bardzo się cieszę, że dotrwaliście ze mną do trzeciej i za razem ostatniej części tego poradnika, dotyczącego zasad budowy własnego tematycznego zaplecza SEO. Tak jak zapowiadałem, dzisiaj poznamy tajniki skutecznego i bezpiecznego pozycjonowania takiej siatki stron. Wbrew pozorom nie jest to aż tak łatwy proces, jak mogłoby się zdawać – po drodze możemy natknąć się na różnego rodzaju przeszkody, które musimy postarać się bezwzględnie ominąć. Zapraszam Was do lektury.

Skuteczne pozycjonowanie

Poświęciliśmy sporo czasu na wybranie zbioru dobrych domen, umieszczaliśmy nasze nowo powstałe witryny zapleczowe na różnorakich serwerach hostingowych, co nie raz wiązało się ze sporymi kosztami, zdobywaliśmy sporo nowej i nieszablonowej treści ale to nie koniec. Zaplecze, aby stało się zapleczem nie tylko z nazwy, musi posiadać swój ruch lub co najmniej powinno być indeksowane, możliwie jak najszerzej, przez roboty wyszukiwarek internetowych.

Należy jednak już na samym początku drogi pozycjonowania objąć pewien plan, który będziemy skrzętnie realizować.

Zanim jednak przystąpimy do kreślenia planu taktycznego, powinniśmy pamiętać, aby nasze serwisy, które posiadają największą wartość merytoryczną, czyli na przykład blogi z tekstami naszego (bądź dzierżawionego) autorstwa lub fora dyskusyjne wywyższać na piedestał. To one mają za zadanie podbijać górne granice wyników wyszukiwania. Strony o mniejszym zasięgu, czyli zlepki kanałów RSS, galerie zdjęć, czy przechowalnie plików wideo, dlatego je będziemy pozycjonować dużo słabiej.  Niech pomiędzy nimi istnieje widoczna granica.

Dlaczego jest to aż tak ważne? Nikt nie chce przecież trafiać na strony, w których informacje nie będą zbyt mocno przydatne. Najbardziej więc pozycjonujmy to, czego jesteśmy pewni, że przydałoby się nam, kiedy szukalibyśmy rozwiązania swoich problemów.

Gdzie dokładnie linkować?

Panuje powszechne przyzwyczajenie, że wymieniając się linkami, wstawiamy odnośniki, które prowadzą zazwyczaj do strony głównej. To już samo z siebie wygląda mało naturalnie (no chyba, że link wstawiamy w miejscu, gdzie po prostu polecamy inne witryny). Jeżeli linkować będziemy z treści wpisów, postów na forach czy opisach filmów i galerii, przemyślmy to dwa razy. Dużo lepszym pomysłem jest oczywiście odnoszenie się do konkretnych podstron.

Dużo bardziej naturalnie wygląda link „jakiś czas temu pisałem o rozwijanym menu w CSS3„, aniżeli „zapraszam na webroad.pl„.

Rzecz jasna dobrze jest jak najczęściej zmieniać anchor’y (wyświetlane opisy linków). Bez tego wyszukiwarka może domyślić się, że na siłę pozycjonujemy witrynę. Tak samo tyczy się to zwykłych gości. Jeżeli ktoś po raz wtóry przeczyta ten sam opis linku, dojdzie do wniosku, że jednak coś tu nie gra. W najlepszym wypadku pozostanie niesmak, w gorszym – zrazi się do tego stopnia, że nie kliknie w niego ani razu.

W jaki sposób łączyć ze sobą strony?

W gruncie rzeczy należy unikać bezpośredniego łączenia ze sobą witryn umieszczonych na jednym koncie hostingowym (o tym samym adresie lub klasie IP oraz tych samych adresach DNS). Wyszukiwarki nie są tylko głupimi robotami. „Myślą” coraz lepiej i dość łatwo rozpoznają naszą siatkę stron, jeżeli tylko będziemy zbyt mało ostrożni. Załóżmy więc dla przykładu, że posiadamy 6 witryn. Spróbujmy je połączyć bez względu na to, jaką treść ze sobą niosą. Sposobów na ten zabieg jest wiele, dlatego należy sporo czasu poświęcić na wygodne siedzenie z kawą, kartką i długopisem w ręku w jakimś wygodnym miejscu. Logistyka będzie odgrywała tu znaczącą rolę.

Przykładowy schemat połączeń pomiędzy stronami zaplecza SEO

Ukrywanie mocy linków

Powtarzam to już od samego początku, ale to naprawdę ważne – nie możemy dać poznać wyszukiwarkom dokładnej struktury naszej siatki stron, jeżeli nie chcemy im podpaść. Do ukrywania tras połączeniowych stosuje się bardzo często (głównie w tzw. Black Hat SEO) piramidy linków. Wymaga ona od właściciela zaplecza dość sporych nakładów, nie tylko czasowych (bo piramidę taką możemy tworzyć nawet kilka lat) ale też i finansowych. Łącząc wiedzę z powyższych podrozdziałów jesteśmy już w stanie sporządzić strukturę takiej piramidy.

Poziom 1

Wyobraźmy sobie budynek, zakładający się z 4 poziomów. Na każdym piętrze pracują pracownicy z różnych działów, gdzie na parterze (poziom 1) siedzą zwykłe osoby (60% pracowników). Jak to zwykle w firmach bywa, każdy próbuje pokazać, że jest kimś lepszym. Tak więc pracownicy z parteru lubią chwalić się, że znają osoby z piętra wyżej (poziom 2) i często wymieniają ich nazwiska podczas wspólnych rozmów.

Poziom 2

Pracownicy z drugiego piętra to menadżerowie. Jest ich mniej, niż zwykłych pracowników (30%). Każdy ma pod sobą kilka osób, lecz żaden z nich nie lubi chwalić się znajomością z „szarymi” osobami „z dołu”. Lubią natomiast podlizywać się członkom zarządu, którzy to zasiadają na kolejnym piętrze budynku.

Poziom 3

Członków zarządu (poziom 3) jest kilku. Decydują oni o pracy w firmie, podejmują bardzo ważne decyzje. W swoim gronie niechętnie chwalą się, że wychodzą na piwo z menadżerami. Przecież to nie ich liga. Każdy z nich twierdzi jednak, że zna najważniejszą postać w wielkiej korporacji – szefa.

Poziom 4

Szef (poziom 4) zasiada w swoim wielkim i pięknie urządzonym gabinecie na samej górze. Nie utrzymuje zbyt wielu kontaktów z dołem, ograniczając je do przekazywania wiadomości poprzez swoją sekretarkę. Lubi wysłuchiwać pochwał od zarządu oraz osób postronnych, które widzą jego wielkość i podziwiają to co zdobył. Niewiele jednak z nich wie, że to co osiągnął, zawdzięcza swoim pracownikom, wykonującym swoje obowiązki na niższych piętrach.

W taki właśnie sposób możemy zobrazować typową piramidę linków. Powszechnie przyjęte zasady jej tworzenia to:

  • Strony internetowe mogą linkować tylko i wyłącznie do witryny znajdującej się poziom wyżej w klasyfikacji przydatności jej treści
  • Witryny mogą wzajemnie się do siebie odnosić, zachowując przyjęty schemat, w celu uniknięcia powielania domen umieszczonych na jednym hostingu
  • Im strona znajduje się wyżej w hierarchii, tym jest ważniejsza – witryn z najniższego poziomu jest najwięcej, a główna (pozycjonowana) jest jedna

Przekładając powyższy opis firmy na sytuację w naszym zapleczu SEO, możemy stwierdzić, że:

  • Na poziomie nr 1 znajdują się strony o najsłabszej treści (kolportery RSS, treści uzyskane z „mieszarek”). Jest ich najwięcej i przekazują najmniejszą wartość na poziom drugi. Prowadzące do nich linki znajdują się w różnego rodzaju automatycznie tworzonych magazynów (tak, nawet jeśli są to SWL’e).
  • Na poziomie nr 2 znajdują się strony o lepszej treści. Mogą pochodzić one z stron z preclami (Presell Pages) z domieszką wpisów z lepszych kanałów RSS. Warto umieścić tu także słabszej jakości galerie zdjęć i wideo. Zewnętrzne linki prowadzące do tych witryn znajdować się powinny na przykład w katalogach średniej jakości.
  • Na poziomie nr 3 umieszczamy witryny, które posiadają unikalny content (pisany przez nas lub na zamówienie). Odnośniki do takich stron należy gromadzić w katalogach o bardzo dobrej jakości, forach tematycznych czy blogach. Warto linkować tutaj również z galerii z dobrymi zdjęciami czy poradnikami wideo.
  • Na poziomie nr 4 znajduje się nasza perełka, czyli strona, którą koniec końców pozycjonujemy. Prowadzą do niej linki z poziomu trzeciego oraz te, które udało nam się zamieścić na przykład w artykułach umieszczonych na innych, tematycznych witrynach, które cieszą się dobrą renomą wśród użytkowników internetu.

Piramida linków zazwyczaj przynosi świetne rezultaty, o ile jest tworzona z głową, niezwykle skrupulatnie. Jedno nasze potknięcie może zniwelować budowany efekt końcowy, a na tym nam przecież nie zależy. Nie po to włożyliśmy w pracę swój cenny czas i zapewne sporo funduszy.

Powiadamianie wyszukiwarek o zmianach

Aby wspomóc dobrą indeksację witryn z każdego poziomu, powinniśmy jak najczęściej powiadamiać wyszukiwarki o zmianach. Dobrze jest dodawać do nich mapy witryn (tylko błagam – nie z jednego konta w Google Webasters! :-)) oraz korzystać z serwisów pingujących, takich jak na przykład Weblogs.com.

Podsumowanie końcowe

Uff, dobrnęliśmy do samego końca. Myślę jednak, że było warto. Mam nadzieję, że odtąd nie będziecie narzekać na swoich pozycjonerów, którzy muszą wykonywać kawał dobrej roboty, aby Wasze witryny pięły się w górę. Jeżeli ten poradnik przyczyni się do tego, że sami zaczniecie tworzyć swoje zaplecze SEO, co jest naprawdę ciekawym i wciągającym doświadczeniem, podzielcie się swoją opinią w komentarzach lub mailach do redakcji.

Przechodząc jednak do sedna podsumowania – Tematyczne zaplecze SEO to studnia pochłaniająca czas i pieniądze. Jednak wykonywana dobrze praca zaowocuje w często zaskakujące efekty. Grunt, to planować każdy krok ze sporym wyprzedzeniem i nie poddawać się. Nie wystarczy mieć dobre domeny i kilka kont hostingowych. Najwięcej czasu poświęcimy na logistyczne rozplanowanie pozycjonowania poszczególnych witryn oraz samo projektowanie perfekcyjnych odnośników, zaszytych w czeluściach unikalnych i dobrze skrojonych tekstów. Powodzenia!

Grafika: FreeDigitalPhotos.net



Własne zaplecze stron internetowych – kilka porad dla początkujących pozycjonerów – część 2


28 sierpnia 2013 / Michał Kortas


W części drugiej poradnika na temat tworzenia własnego zaplecza pozycjonerskiego skupimy się już konkretnie na wybranych rodzajach stron, które mogą posłużyć nam za dobre przekaźniki ruchu, z których to odnośniki będą posiadały dużo lepszą wartość aniżeli pozyskane w zwyczajny, nienaturalny sposób. Zakładam też, że posiadamy wiedzę z poprzedniego wpisu, czyli wiemy: jak wybierać domeny, gdzie umieszczać strony i czego nie robić, jeżeli zależy nam na skutecznym pozycjonowaniu witryny.

Chciałbym dodać jeszcze, że oprócz różnych adresów IP (które i tak często kierują na ten sam serwer) jest kolejny wazny element – adresy DNS. Nie powinny należeć do jednego usługodawcy. Za tę uwagę dziękuję naszemu czytelnikowi, który podpisał się jako MPromo.

Continue reading Własne zaplecze stron internetowych – kilka porad dla początkujących pozycjonerów – część 2



Gwiazdki ocen w wynikach wyszukiwania Google


2 sierpnia 2013 / Michał Kortas


Kontynuując rozpoczęty już jakiś czas temu wątek rozszerzania możliwości wyników wyszukiwania Google, w którym to dodawaliśmy zdjęcie autora w serp'ach, chciałbym dzisiaj opisać kolejną ciekawą rzecz, a mianowicie gwiazdki ocen. Służą one przede wszystkim do graficznego wyświetlania oceny, jaką otrzymała dana usługa, produkt czy też chociażby pojedynczy artykuł.

Continue reading Gwiazdki ocen w wynikach wyszukiwania Google